Podobno istnieje na świecie ktoś kto poszedł do Mezze i nie nawpieprzał się jak świnia. Ale ja w bajki nie wierzę, więc zanim Wasza noga tam postanie postarajcie się poczuć konkretny głód, bo na pewno wyjdziecie z potężnymi wyrzutami sumienia.
#OTOCZENIE: Lokal usytuowany przy jednej z głównych ulic Warszawy- Puławskiej, dobrze widoczny, ciężko przegapić oczojebny neonowy szyld. Bardzo łatwy dojazd z każdego miejsca w mieście.
#WNĘTRZE: Nie ma co tu kryć, lokal to zwykła buda z dobrym położeniem, wyglądająca jak duży kontener. Widać, że właściciele starają się zrekompensować średni zewnętrzny wygląd lokalu przytulnym wnętrzem i udaje im się. Jednak nie w wystroju wnętrza tkwi sekret tej knajpki.
#OBSŁUGA: Miła, kulturalna i uśmiechnięta. W większości bardzo młodzi ludzie, którzy mają mega zapieprz. W dniu dzisiejszym oczekiwanie na jedzenie wynosiło pół godziny, a przecież to właściwie fast food.
#JEDZENIE: Na ten moment mojego życia z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie jadłam lepszego falafelka, idealnie chrupiący za zewnątrz, aromatyczny i wilgotny wewnątrz. A do tego idealnie aksamitny hummus doprawiony oliwą i pietruszką. Żarcie jest skurwysyńsko pyszne i niedrogie, więc można spokojnie wybrać się w większym gronie. Do jedzenia duży wybór napojów, świeżo wyciskane soki, lemoniady i zajebiste, zdrowe desery. Codziennie nowy zestaw lunch’owy.
#CENY: Za konkretny zestaw lunch’owy zapłacicie 22 zł, jeszcze nigdy nie udało mi się zjeść całego, więc cena rozsądna i niewygórowana jak za danie tych gabarytów.
Zdecydowanie polecam Mezze, zwłaszcza miłośnikom pysznej izraelskiej kuchni. Mięsożerca, weganin, wegetarianin- każdy znajdzie tu coś dla siebie.
MEZZE
ul. Różana 1, Warszawa
mobile: 609 570 292