Nie wiem jak Wy, ale ja zimą mam ochotę tylko na węglowodany. Kiedy widzę makaron, pieczywo czy słodycze mój organizm dostaje wścieklizny macicy, i od razu chcę to wszystko zjeść. Ważne jest żeby nie ulegać takim żenującym ludzkim odruchom za każdym razem, bo na wiosnę zahodujemy porządne dupsko, boczki i brzuch. Ale od czasu do czasu można dać upust swoim emocjom i nakarmić porządnie wewnętrznego prosiaka.
Czym?
Dla mnie w fazie żarłoka makaron to zdecydowanie numer jeden na świecie. Pyszna włoska pasta z brokułami- bo trochę białka przyda się w każdym posiłku. Przygotowanie oczywiście bajecznie proste, bo w kuchni jestem prostym chłopem. Podwijamy rękawy, smarkamy (to ta pora kiedy każdy ma gluta), myjemy dłonie i lecimy z tematem.
Potrzebujemy:
- 4 ząbki czosnku
- 1 średniej wielkości brokuł
- makaron, mogą być takie talarki jak u mnie, ale penne czy świderki też dadzą radę
- twardy parmezan w kawałku (np. Violife)
- olej kokosowy do smażenia
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, płatki chilli do przyprawienia
Bierzemy tyle makaronu ile potrzebujemy porcji, ja zazwyczaj liczę 2x garść suchego makaron dla jednej osoby, i to jest moja jednostka miary. Oczywiście jeśli macie w domu 4 głodne osoby wraz ze sobą, ugotujcie po prostu całe opakowanie i nie bawcie się w odliczanie garści.
Do wrzącej, osolonej wody wrzucamy pokrojony na małe różyczki brokuł i gotujemy we wciąż wrzącej wodzie 5 minut, po czym odcedzamy i przelewamy zimną wodą, żeby pozostał chrupiący. Można również ugotować brokuł na bulionie warzywnym jeśli macie ochotę zmienić trochę jego smak, mi osobiście brokuł smakuje bez gotowania w bulionie. Odcedzony odstawiamy i bierzemy się za gotowanie makaronu wg przepisu na opakowaniu.
W międzyczasie, kiedy makaron jest już prawie gotowy obieramy i szatkujemy drobno czosnek. Kończymy gotować pastę, odcedzamy i bierzemy się za kończenie całości. Na patelni z rozgrzanym olejem kokosowym podsmażamy czosnek do delikatnego zarumienienia, pamiętając, że jeśli się przypali będzie gorzki i niezdatny do zjedzenia. Do czosnku dorzucamy brokuły, mieszamy i smażymy jeszcze przez chwilę, po czym dodajemy do warzyw makaron. Mieszamy i smażymy na bardzo małym ogniu jeszcze kilka minut dodając przyprawy do smaku- świeży pieprz, pół małej łyżeczki gałki muszkatołowej, odrobinę płatków chili (przyprawiamy i próbujemy, chilli ma wydobyć smak potrawy, ale nie zabić go pikancizną) i sól.
Przekładamy porcję na talerz i posypujemy go startym, twardym parmezanem, lub płatkami drożdżowymi
Enjoy!