Nie wiem jak Wy, ale ja po tej zimie jestem jak kulejąca antylopa. Porozdwajane końcówki włosów, przesuszona skóra, ziemista cera i brak energii. Jako, że wczoraj mieliśmy pierwszy dzień wiosny postanowiłam rozpocząć ten wyjątkowy czas z przytupem i umilać sobie poranki konkretną dawką witamin. Pikanterii całej sprawie dodaje również fakt, że już na początku maja wyjeżdżam na wakacje, więc od kilku dni odpalony mam na ostro „projekt plaża”. Objawia się to tym, że dużo gadam o ćwiczeniach i odchudzaniu, na kanapie,wieczorową porą, wpieprzając lody- pozdrawiam.
Tak więc dawka witamin na dziś to:
- dojrzały ananas (w sklepach sprzedają zielone i twarde, ale spokojnie można sobie dojrzeć ananasy na parapecie. Będziecie wiedzieć kiedy są do zjedzenia wąchając końcówkę- wiem jak to brzmi. Końcówka dojrzałego ananasa pachnie porządnie, ananasem właśnie).
- 500 ml wody kokosowej
- 2 dojrzałe brzoskwinie bez skórki
- 2 dojrzałe banany (dojrzałe to te z brązowymi kropeczkami)
- 100 g szpinaku
- opcjonalnie garść chia, goji bądź innych super foods. Czasami, kiedy chcę żeby smoothie był rześki wyciskam do całości limonkę.
Ogólna zasada jest taka, że kiedy chcę słodsze, dodaję więcej bananów bądź miód. Kiedy rzadsze- więcej wody kokosowej. Kiedy bardziej rześki- limonkę bądź cytrynę. Proste as hell.
To jak? Zaczynamy projekt plaża?