Macie czasem takie dni, że budzicie się sami 15 minut przed budzikiem i za nic w świecie nie możecie znowu zasnąć? Zazwyczaj mam tak wtedy, kiedy przeżywam jakiś wyjazd, albo wyjątkową rzec,z którą muszę zrobić, a która nie dzieje się codziennie. Miałam tak dziś, strasznie mnie to wkurza, ale dziś jest poniedziałek, więc to miało głębszy sens.
Są jeszcze inne rzeczy, które max. mnie wkurzają.
- Kiedy strasznie się spieszę, a ktoś przede mną uprawia sobie ślimaczy spacering, najlepiej pod rękę z drugą osobą, tak, żeby za nic w świecie nie dało się ich wyminąć.
- Aktualnie rzadko mnie to spotyka, ale kiedyś zdarzało mi się dobiegać do autobusu i zastać tuż przed nosem zamknięte drzwi.
- Gdy biegnę do drugiego pokoju odebrać telefon, który przestaje dzwonić w momencie, w którym biorę go w dłoń. Wkurwia mnie też kiedy oddzwaniam i ta dzwoniąca wcześniej osoba również oddzwania w tym samym momencie. A najlepiej kiedy robimy to min. 2 razy pod rząd.
- Kiedy robiąc poranną kawę z lodówki wyciągam pusty karton po mleku…bo ktoś zapomniał go wyrzucić i przyzwyczajenia schował z powrotem.
- Kiedy czytana książka wypada mi z dłoni i zamyka się, a ja nie pamiętam numeru czytanej strony. Z książkami często bywa wkurzająco, bo często też mam tak, że uświadamiam sobie czytając, że odpłynęłam myślami i za nic nie pamiętam dwóch ostatnich stron.
- Kiedy ustawiam budzik tuż przed zaśnięciem i telefon z dłoni wypada mi wprost na twarz.
- Kiedy oglądając film podjadam pistacje i zostają mi już tylko te zamknięte, które z nic nie chcą się otworzyć. Do kompletu wtedy brakuje mi tylko, żeby ktoś przyspojlerował mi najbliższą akcję.
- Kiedy biegnę gdzieś spóźniona i klamka łapie mój pasek od torebki.
- Kiedy siedzę w pracy od 9:00, a po dwóch godzinach ciężkiej harówy okazuje się, że jest dopiero 9:17.
- Kiedy chcę powiedzieć coś mega ważnego, proszę wszystkich o uwagę, po czym zapominam co miałam do powiedzenia.
- Kiedy zasiedzę się w toalecie przeglądając facebookowy wall i ktoś zgasi mi światło. Nie wiem czy gorsze to czy brak papieru.
- Kiedy stalkuję kogoś obcego na fejsie i niechcący zaproszę do znajomości, bądź zlajkuję zdjęcie.
- Kiedy opowiadam naprawdę ciekawą historię i uświadamiam sobie, że nikt nie słucha. Albo kiedy opowiadam coś długiego i koniecznego uwagi, i ktoś prosi o powtórzenie.
- Kiedy po 15 minutach układania się do snu uzmysławiam sobie, że bez zrobienia siku nie prześpię całej nocy.
- Kiedy uświadamiam sobie w sobotę wieczorem, że już jest niedziela i, że jutro jest poniedziałek! Kurtyna!