MOC NATURY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kurcze, zawsze,ale to zawsze, chciałam coś takiego zrobić.
Zasiać ziarno, zebrać plon, mieć kiełkownice, wieprzać świeżą rzeżuchę, szczypiorek z rana, do śniadania, wprost z parapetu, czy balkonu. Swoje rzodkiewki, mini marcheweczki i kiełki brokułu, pomidorki cherry, i awokadziosz z krzaczka do guacamole.
A udało mi sie jedynie zrobić smutne korniszony, zapomnieć o cukinii od babci, aż zgniła na balkonie i ektoplazma jej się rozlała,i zasuszyć storczyk. Nikt na ziemi jeszcze nie zasuszył storczyku. A ja, tak.
Ogrodnik, to chyba ze mnie nie będzie.
Mój pierwszy w życiu #onion, oj #chives ! (by the way, żeby zahodować własne szczypiory wystarczy włożyć cała cebulę, do kubeczka z wodą, tak żeby końcówka była cała czas zanużona w wodzie. Po kilku dniach szczypiorek wyrośnie. Banalne.)
Dumnie krocze po domu z konewką, w gumiakach.